01 lutego 2011

W obronie witamin ...

 dodał marcel

Budowany przez 100 lat wspaniały gmach wiedzy o witaminach wydawał się monolitem. Zajmował poczesne miejsce zarówno w medycynie oficjalnej, jak i naturalnej. Tymczasem od kilku lat rozgłasza się coraz częściej i śmielej wiadomości o niekorzystnych działaniach witamin, a ostatnio  kwestionuje się nawet ich przydatność w lecznictwie.

Przypominamy bardzo dobry artykuł  z …2003 roku.

Odkrycie Funka
Witaminy są związkami działającymi głównie jako koenzymy. Katalizują one lub aktywują reakcje chemiczne zachodzące w całym organizmie, a bez ich udziału życie nie jest możliwe. Niektóre witaminy mają również właściwości podtrzymywania wielu procesów biochemicznych, ochrony przed rodnikami tlenowymi i toksynami, przywracania homeostazy wewnątrzustrojowej (w tym równowagi kwasowo-zasadowej) i odporności.

Początek ery witamin nastąpił u progu XX w., gdy polski biochemik Kazimierz Funk wyizolował w roku 1912 związek zaliczany później do grupy witamin B, który nazwał witaminą.

Drugim ważnym wydarzeniem było odkrycie w 1928 r. przez węgierskiego biochemika Alberta Szent-Gyorgyi (1893-1986) obecności w materiale roślinnym kwasu organicznego nazwanego kwasem askorbinowym i uznanego za witaminę C. Za pracę tę autor otrzymał w 1937 r. nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny. Nastąpiła fala badań i świetnych odkryć nowych związków, głównie roślinnych, o charakterze witamin, których niedobór lub brak w organizmie powoduje wiele ciężkich objawów, czyli
awitaminozę

Na przykład niedobór witaminy A (retinol) powoduje zaburzenia widzenia, m.in. ślepotę zmierzchową, przyspieszone rogowacenie nabłonków. Niedobór witaminy B1 (tiamina) powoduje chorobę beri-beri i zespół zapalenia wielonerwowego; witaminy B2 (ryboflawiny) - zapalenie skóry i wrastanie naczyń w rogówkę; witaminy B3 (PP, niacyna) - pelagrę (rumień ostrozapalny); witaminy B5 (kwas pantotenowy) - osłabienie zdrowotności skóry i jej odporności; witaminy B6 (pirydoksyna) - obniżenie czynności układu krwiotwórczego i skóry; witaminy B12 (kobalamina) - niedokrwistość megaloblastyczną i zaburzenia neurologiczne; witaminy C (kwas askorbinowy ) - szkorbut; witaminy D (kalciferol) - krzywicę i rozmiękczenie kości; witaminy E (tokoferol) - zaburzenia procesów rozrodczych i oxydoredukcyjnych; witaminy H (biotyna) - łuszczenie skóry, łojotok; wiaminy K (filochinon) - obniżone krzepnięcie krwi; witaminy H (kwas foliowy) - niedokrwistość.
Wiedza
o zdrowotnym znaczeniu witamin szybko się rozszerzała, dzięki aktywności i zdobyczom naukowcó rożnych specjalności, pracujących w ośrodkach badawczych na całym świecie. Rezultaty ich pracy zawarte są w około 200.000 publikacji [!] zamieszczonych w poważnych czasopismach, a także w wielu książkach. Prócz tego w czasopismach popularnonaukowych i w gazetach zamieszczano krótkie artykuły, notatki i wzmianki o postępie badań i znaczeniu witamin dla ludzi i zwierząt. Również radio i telewizja włączyły się do rozpowszechniania informacji o witaminach. Liczne firmy farmaceutyczne podjęły produkcję leków zawierających witaminy w różnej postaci - pojedynczo i w zestawach multiwitaminowych - inicjując we własnych laboratoriach opracowanie nowych technologii oraz metod analitycznych. Uczelnie i instytuty weterynaryjne uwzględniły w swych programach badawczych stosowanie witamin dla ochrony zdrowia zwierząt domowych i hodowlanych, ich racjonalnego żywienia i poprawy produkcji. Również wytwórnie kosmetyków wprowadziły do swoich wyrobów witaminy, szczególnie antyoksydacyjne.
Przetwórczy
przemysł spożywczy, rozwijający się żywiołowo w krajach “zachodniego dobrobytu”, zastosował technologie, które dawały atrakcyjne produkty (olej rafinowany, biała mąka, cukier krystaliczny), lecz były one pozbawione całkowicie lub częściowo niezbędnych dla organizmu składników, szczególnie witamin. Dopiero po wielu latach stwierdzono, że rosnąca ilość przypadków chorób degeneracyjnych, zwanych cywilizacyjnymi, ma ścisły związek z odżywianiem się produktami niepełnowartościowymi. Obecnie następuje zwrot ku produktom wzbogaconym, tzw. nutraceutykom.
Antyutleniacze
Odkrycie istnienia w organizmie wolnych rodników tlenowych i szkodliwości ich nadmiaru (tzw. patologia wolnorodnikowa) przyczyniło się do wydzielenia grupy witamin i soli mineralnych neutralizujących i “wymiatających” te rodniki. Witaminy - poza zapobieganiem groźnej awitaminozie - okazały się niezwykle cenne w regulowaniu wielu procesów biochemicznych, zachodzących we wszystkich narządach organizmu, umożliwiających zachowanie homeostazy ogólnoustrojowej, czyli zapewnienie pełnej zdrowotności. Czytelnikom bardziej zainteresowanym tą tematyką polecam nadal aktualną książkę “Witaminy i mikroelementy” (wyd. Prószyński i sp., Warszawa 1997).
Szkodliwe?!
Budowany przez 100 lat wspaniały gmach wiedzy o witaminach i ich praktycznym zastosowaniu wydawał się trwałym monolitem; zwłaszcza, że zajmował poczesne miejsce zarówno w medycynie oficjalnej, jak i naturalnej.
Tymczasem od kilku lat rozgłasza się coraz częściej i śmielej wiadomości o niekorzystnych działaniach witamin w większych dawkach, o ich interakcjach z lekami syntetycznymi, o “wątpliwych korzyściach” w zapobieganiu niektórym chorobom, a ostatnio kwestionuje się nawet ich przydatność w lecznictwie. W Polsce krytykę witamin podjął tygodnik “Wprost”, ogłaszając kilka artykułów na ten temat.
W artykule “Witaminoholicy” (nr 46/1997, ss. 78-79) czytamy, że specjaliści z Health Action International twierdzą, iż “suplementacja witaminowo - mineralna uspokaja tylko nasze sumienia. Pieniądze, przeznaczone na te drogie leki, wydaj lepiej na owoce i warzywa, mleko i jego przetwory oraz na produkty zbożowe”. “Nadmierna ilość poszczególnych witamin może działać na organizm jak trucizna, zwłaszcza że nie wiemy, jak po dłuższym czasie zaadaptuje się on do syntetycznego jedzenia” - uważa prof. Ziemiański z Instytutu Żywności i Żywienia, uznany ekspert od spraw żywieniowych. “Specjaliści ostrzegają przede wszystkim przed suplementacją witaminami rozpuszczalnymi w tłuszczach A, D, E i K. Związki te mają tendencję do kumulowania się w organizmie i mogą być szkodliwe” - ostrzega dr Ewa Marcinkiewicz z Krakowa.
W artykule “Mit witamin” (nr 42/1998, ss. 66-67) omówiono francuski program badawczy wzbogacania żywności w antyoksydacyjne witaminy dla zabezpieczenia przed nowotworami, chorobami układu krążenia i dla określenia zależności między odżywianiem a zdrowiem. Badania mają trwać osiem lat, ale już po czterech latach ogłoszono, że “cel programu raczej nie został osiągnięty, gdyż w przeciwnym razie głośno by się mówiło o rezultatach”. Autorka artykułu sugeruje: “Może organizm nie umie wykorzystać nadmiaru witamin i soli mineralnych? Potrzebuje tylko pewnej, określonej ich ilości. Gdy dostaje ich za mało, zaczyna chorować, a nadmiar po prostu wydala”.
W artykule “Ofiary witamin” (nr 16/1999, ss. 79-80) cytuje się czasopismo “Nature”. Opisano tam badania wykonane na uniwersytecie w Leicester. Wykazały one - czytamy - że podawanie 0,5 g witaminy C dziennie może mieć skutki odwrotne od zamierzonych. Zbyt duża dawka tej substancji wpływa na powstawanie wolnych rodników, a nie na ich neutralizację. “Rola antyutleniaczy w zapobieganiu nowotworom jest jedną z większych legend XX wieku. Jedynie na podstawie teoretycznych rozważań wyciągnięto wnioski, że związanie wolnych rodników w substancje nieaktywne wystarczy, aby ochronić człowieka przed tymi chorobami” - dowodził dr Józef Meszaros z Zakładu Farmakologii Akademii Medycznej w Warszawie. Cytowane czasopismo “New Scientist” ostrzega: “Coraz więcej badań dowodzi, że megadawki witamin mogą poważnie szkodzić zdrowiu. Nikt tylko nie wie, gdzie należy postawić granice bezpieczeństwa”.
Artykuł “Nabici w witaminy” (nr 33/2002, ss. 77-78, podtytuł “Witaminy złudzeń”) informuje, że ponad 650 mln zł płacimy w aptekach za “iluzję zdrowia”. “Gwarancja zdrowia w pigułce to fikcja i strata pieniędzy”. W części zatytułowanej “Podstępny zabójca, czyli megwitamina C” czytamy: ‘Moda na witaminy w pigułkach pojawiła się przed kilkunastu laty, gdy wysunięto hipotezę, że witaminy antyoksydacyjne (C, E, beta-karoten) chronią przed tzw. wolnymi rodnikami. Wzorem do naśladowania był prof. Linus Pauling, laureat Nagrody Nobla, nazwany “papieżem witamin”. Uczony zalecał je na raka. Niestety, dotychczas nie w pełni potwierdzono tę tezę”. Dr Lucjan Szponar, dyrektor Insttutu Żywności i Żywienia, informuje: “Radykalnie zmieniły się poglądy w kwestii zapobiegania chorobom układu krążenia. Ogromny entuzjazm, jaki towarzyszył zażywaniu witamin, przekształcił się w skrajny pesymizm”.

Nie podejmuję polemiki z konglomeratem błędnych, niepełnych, nie sprawdzonych i pokrętnych twierdzeń spreparowanych przez kilku dziennikarzy, którzy dla uwiarygodnienia swoich słów posłużyli się wybranymi fragmentami wypowiedzi kilku profesorów.

Dziennikarze ci postawili się w pozycji oceniających i zaprzeczających osiągnięciom tysięcy znakomitych badaczy, z laureatami Nagrody Nobla na czele, którzy stworzyli aktualne, naukowe podstawy wiedzy o witaminach. Najbardziej atakowane są witaminy antyoksydacyjne, masowo kupowane i stosowane (ich dobroczynne skutki odczuły miliony ludzi). Dołączam tu moje skromne osobiste doświadczenie - leczenie początków zaćmy (vide Piśmiennictwo, poz. 9).
Gdzie tkwią korzenie tych ataków? Kto i dlaczego jest inicjatorem i sponsorem akcji deprecjonowania leczniczych walorów witamin?
Witaminy to biznes
W 1962 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO - World Health Organization) utworzyła Komisję Kodeksu Żywieniowego Narodów Zjednoczonych (United Nations Codex Alimentarius Commision), której zadaniem było m.in. ustalenie norm w zakresie maksymalnych dawek witamin i biopierwiastków.

W marcu 2002 r. ustawodawcza grupa 626 przedstawicieli z 15 krajów Unii Europejskiej zakończyła pracę nad „Dyrektywą o Suplementach Żywieniowych”. Zmienia ona klasyfikację witamin ze składników pożywienia na preparaty lecznicze.

Witaminy mają być wytwarzane przez dominujące wytwórnie farmaceutyczne i sprzedawane tylko na receptę lekarza. Wprowadzenie tych zmian ma nastąpić po wprowadzeniu trzyletniego okresu przejściowego, czyli poczynając od 2005 r. Komisja uzasadnia swoją dyrektywę następująco: “W celu osiągnięcia wysokiego stopnia ochrony nabywców i ułatwienia im wyboru, produkty wprowadzane do sprzedaży muszą być bezpieczne i muszą mieć odpowiednie etykiety”.

Przyczyną ataków na witaminy (i na wszystko co jest naturalne) nie jest troska o bezpieczeństwo nabywców, lecz narastający niepokój o własne dochody wielkich międzynarodowych koncernów farmaceutycznych, wytwarzających drogie leki syntetyczne, podlegające patentowaniu na 20 lat i zapewniające ogromne zyski.

Witaminy i mikroelementy, także zioła i ich przetwory, są pochodzenia naturalnego, dlatego nie mogą być patentowane, Wytwarzają je masowo w różnych postaciach farmaceutycznych małe i średnie laboratoria po relatywnie niskich cenach. Na przykład witamina C jest produkowana przez ponad 75 wytwórni i ma około 60 nazw producenckich.

Rozwój medycyny naturalnej sprawił, że w krajach zachodnich znaczna część ludności korzysta z porad lekarzy naturalistów i nabywa leki naturalne, zwłaszcza witaminy i biopierwiastki, z przekonaniem o ich skuteczności, wysokim bezpieczeństwie i możliwości stosowania przez długi okres czasu jako profilaktyczne.

O wiarygodności tych informacji świadczą roczne dane statystyczne ogłoszone przez American Assotiation of Poison Control Center. Podają one, że niepożądane, uboczne działania witamin antyoksydacyjnych A, C i E nie spowodowały ani jednego przypadku śmiertelnego, natomiast preparaty syntetyczne były przyczyną 106.000 zgonów, zaś błędy lekarzy w szpitalach spowodowały 7.000 zgonów. Dane te odnoszą się tylko do USA (niespełna 300 mln ludności). Gdy uwzględni się ilość zgonów w pozostałych krajach Zachodu, to liczbę tę należy co najmniej podwoić. Oto wprost przerażające żniwo śmierci tam, gdzie inicjuje się ataki na lecznictwo i preparaty naturalne! Pozostaje tylko powiedzieć: Medice, cura te ipsum!
doc. dr hab. farm. Aleksander Ożarowski
Dla “Panacei” - Warszawa, 20 stycznia 2003 r.

doc. dr hab. farm.
Aleksander Ożarowski
- autor m.in. Roślin leczniczych i ich praktycznego zastosowania oraz Ziołolecznictwa. Poradnika dla lekarzy - jest członkiem honorowym Polskiego Komitetu Zielarskiego.

Funk Kazimierz (1884 Warszawa - 1967 Albany, USA) - wybitny polski biochemik. Pracował w Instytucie Pasteura w Paryżu, na uniwersytecie w Berlinie, w Lister Institute i Research Institute of the Cancer Hospital w Londynie. W tym czasie (1911-12) wyodrębnił z otrębów ryżowych substancję, której brak w pożywieniu powoduje chorobę beri-beri. Nazwał ją witaminą. Później nazwą tą objęto całą grupę substancji o podobnym działaniu. Od 1915 w USA. W latach 1923-28 wrócił do Polski, pracował w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie. W tym czasie w Niemczech wydano jego głośne dzieło “Die Vitamine” (Witaminy, 1924). Ponownie w USA, został głównym konsultantem naukowym US Vitamin Corporation w Nowym Jorku. Stworzył podstawy nauki o witaminach. Jako pierwszy postawił tezę, że brak w pożywieniu witamin powoduje choroby zwane awitaminozami. Prowadził badania nad koncentratami witaminowymi przeciw awitaminozom. Interesował się też przeciwdziałaniem rakowi i cukrzycy.
Medice, cura te ipsum (łac.), Physician, heal thyself (ang.), Médecin, guéris-toi toi-meme (fr.), Arzt, heile dich selbst (niem.), Medico, cura te stesso (wł.) - Lekarzu, ulecz się sam! Głośny zwrot, pochodzący z Wulgaty (łacińskiego tłumaczenia Pisma Świętego z IV w.). Stosowany w odniesieniu do ludzi, którzy własne wady wytykają innym.
askorbinowy kwas (kwas L-askorbowy, witamina C) - witamina rozpuszczalna w wodzie, syntetyzowana przez wiele roślin (z galaktozy) i wiele zwierząt (z glukozy). Nie syntetyzowana przez organizm ludzki (z powodu braku odpowiednich enzymów), dla którego jest witaminą. Otrzymana syntetycznie w 1934 r. Głównym źródłem witaminy C dla człowieka są świeże owoce i zielone jarzyny, szczególnie cytryny, pomarańcze, owoce głogu, pigwa, zielona pietruszka, papryka, kapusta, szpinak, także ziemniaki. Gotowanie powoduje zniszczenie (utlenienie) witaminy C.
awitaminozy - choroby spowodowane niedoborem witamin. Niedobór powoduje niewłaściwe odżywianie się, wymioty, biegunki, zespoły złego wchłaniania, lub niepokryte zwiększone zapotrzebowanie na witaminy (np. w okresie wzrostu, ciąży, laktacji, nadczynności tarczycy). Może być też wynikiem niewłaściwego stosowania leków, alkoholizmu. Awitaminozy powodują liczne, niekorzystne dla organizmu objawy psychosomatyczne. Leczenie polega na uzupełnianiu brakujących witamin i na odpowiedniej diecie.
nutraceutyki - produkty i półprodukty spożywcze, których spożywanie przynosi człowiekowi korzyści zdrowotne, np. zmniejszają ryzyko zawału serca, polepszają metabolizm tłuszczowy, obniżają poziom cholesterolu itp.; cenione szczególnie w USA i w Japonii. Postać nutraceutyków: pojedyncze składniki odżywcze, dietetyczne dodatki do żywności, odżywki, żywność otrzymywana metodami technologii genetycznej, produkty ziołowe, przetwory spożywcze i inne.
Piśmiennictwo
Albrecht F., Should I. Take food supplements. “Alive”, 197/1999, s. 36; American Association of Poison Control Center. Annual report. “Alive”, 235/2002, s. 78; Baird I. et al. The effects of ascorbic acid and flavonoids on the occurrence of symptoms normally associated with the common cold. Am. J. Clin. Nutr. 1979, 32, ss.1686-90; Cheng J. Codex Alert. Public protest wards off attack on vitamins. Canad. J. Health Nutr., nr 234/2002, ss.120-21; Hanle I. Vitamin C the kingpin for health. “Alive”, 231/2002, s. 74; Lake R. Health politics. Vitamin potencies on the block. “Alive”, 243/2003, s. 148; Leszczyńska J. Profilaktyczna suplementacja. “Gazeta Farmaceutyczna”, nr 1/2000, ss. 20-22; Lieberman S., Brauning N. The real vitamin and mineral book. Ed. Avery Publ. Group, New York 1990; 0żarowski A. Naturalne sposoby zapobiegania zaćmie oraz leczenie wczesnych jej objawów. “Wiadomości Zielarskie”, nr 7-8/2000, ss. 4-5; “Lek w Polsce”, nr 5/2000, ss. 33-42; 0żarowski A. Wspomaganie regeneracji skóry za pomocą doust nych wyciągów roślinnych. “Postępy Fitoterapii”, nr 9/2002, ss. 45-49; Pizzorno J., Murray M. Encyclopedia of Natural Medicine. Edit. Little Brown & Comp. Ltd., London 1992; USP Przewodnik - witaminy, mikroelementy. Wyd. Prószyński, 1997; Vanderhaeghe L. R. Health perspective. “Alive”, 243/2003, s. 10; Watkins M. L. et. al. Multivitamin use and mortality in a large prospective study. Amer. J. of Epidem., 2/2000, ss.142-62; Wojtasiński Z. Nabici w witaminy. Gwarancja zdrowia w pigułce to fikcja i strata pieniędzy. “Wprost”, nr 33/2002, ss. 77-81.
Źródło: http://www.panacea.pl/print.php?what=article&id=85

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Lineye.pl